Karnawał po włosku, w świetnym stylu? Zapraszam do opery.

Miłość do Włoch, włoskiego jedzenia, wina, radości życia, dolce far niente i kultury w nieunikniony sposób prowadzi, prędzej czy później, do drzwi opery. Tak było i ze mną, choć muszę uczciwie przyznać, że mam u swojego boku wielkiego miłośnika muzyki operowej i chęć zrozumienia fascynacji tym gatunkiem wynikała również z pobudek czysto osobistych. Dobrze jest korzystać z pomocy mentora i przewodnika, lecz również bez takiego wsparcia można z powodzeniem odkrywać świat opery, do którego Was dzisiaj zapraszam, uchylając jedynie rąbka tajemnicy tej fascynującej wędrówki.

Zacznijmy więc od Italii – kolebki opery, gdzie nucenie słynnych arii to zwykła, prozaiczna codzienność.

Włosi od maleńkiego uczą się obcowania z kulturą wysoką, dzieci grają w piłkę na starożytnych arenach, dorośli cieszą się biesiadowaniem do późnych godzin nocnych w nonszalancko zaniedbanych budynkach, tych samych, które odwiedzali słynni artyści, pisarze, rzeźbiarze, filozofowie, a które w swoim zaniedbaniu nienachalnie przypominają o swoich latach świetności. Muzyka operowa łączy się z klimatem Włoch idealnie. Klasyczne dźwięki subtelnie podkreślają niedbale wytworny włoski styl. Nie zapomnę podróży pociągiem, podczas której przypadkowo napotkany Włoch odśpiewał arię operową w trakcie naszej krótkiej, powierzchownej pogawędki. Muzyka poważna płynie w żyłach Włochów, zwłaszcza na południu. Italia to mój niemal drugi dom, tam czuję się najlepiej, najswobodniej, przemierzając setki kilometrów pociągami, wędrując w otoczeniu zapierającego dech w piersiach połączenia przyrody i architektury. Nic więc dziwnego, że do zwykłych corocznych wędrówek dołączyła turystyka operowa.

Podróżowanie śladami opery.

To kolejny sposób na to, aby uatrakcyjnić zwykłe podróże, sprawiając, że wrażenia z pobytu w mieście słynącym z doskonałej opery nabierają szczególnego smaku. Wyjątkowo wspominam wizytę w Teatro Massimo w Palermo, gdzie miałam przyjemność wysłuchać „Cyrulika sewilskiego” G. Rossiniego. Bilety upolowane online niemal rok wcześniej, plan urlopu dostosowany do repertuaru tej wielkiej opery i w końcu, po długich miesiącach oczekiwań, w drogę! Na wpół eleganckie stroje wciśnięte do maleńkich walizek, z którymi wędrowaliśmy po całej Sycylii przez dwa tygodnie. Niezwykła atmosfera przed spektaklem, wzruszenie w trakcie, pyszna włoska kolacja o pierwszej w nocy tuż po zakończeniu spektaklu. Palermo zasypia późno, a może nigdy nie śpi? Okazało się, że był to przepis na wieczór niezapomniany, do którego często wracamy we wspomnieniach. W tych wspomnieniach, do dzisiaj, wracają również dźwięki niezapomnianych arii z „Cyrulika sewilskiego”.

Trzeba jednak przyznać, że podróże śladami opery wymagają sporej determinacji. Bilety na spektakle rozchodzą się jak świeże bułeczki, często tuż po ogłoszeniu repertuaru na dany sezon i upolowanie wymarzonych miejsc czasem zakrawa o sport ekstremalny.

Pandemia otworzyła wirtualne podwoje oper.

Paradoksalnie, pandemiczny rok 2020 otworzył nowe możliwości, a wspaniałe dzieła światowej opery stały się dostępne dla każdego online – bezpłatnie lub w naprawdę niewygórowanych cenach w porównaniu z cenami biletów tradycyjnych spektakli. Grzechem byłoby nie skorzystać z takiej okazji  ; ).

W ten sposób spędziłam niemal całą wiosnę, oglądając codziennie spektakle Metropolitan Opera prosto z Nowego Jorku. Wcześniej te spektakle były poza moim zasięgiem, a dzięki niecodziennej sytuacji pojawiły się na wyciągnięcie ręki. Udostępnienie spektakli online okazało się przełomowym wydarzeniem, cieszącym się ogromną popularnością. Po przełamaniu pierwszych lodów, obserwując ogromny sukces tej akcji, śladem opery w Nowym Jorku ruszyły kolejne renomowane instytucje. Mam poczucie, że opera wróciła do korzeni. W czasach swojej największej świetności była tym, czym dla nas jest obecnie kino – rozrywką powszechną. Korzystajmy więc z tej niecodziennej sytuacji, bo operę warto pokochać, lub przynajmniej poznać. Zachęcam, oczywiście, do rozpoczęcia tej podróży od spektakli opery włoskiej, w moim przekonaniu najpiękniejszej.

Zapraszam Was na „Cyrulika sewilskiego” do Opery Bałtyckiej!

Zachęciłam Was do zawarcia bliższej znajomości z muzyką operową? A może już wcześniej mieliście ochotę wybrać się do opery? Niestety, nie tylko podróżowanie, ale i wizyty w przybytkach kulturalnych w najbliższym czasie stoją pod wielkim znakiem zapytania. Nie warto jednak załamywać rąk i, w oczekiwaniu na lepsze czasy, w których będziemy mogli swobodnie wybierać rozrywkę dostępną na żywo, skorzystać z bogatej oferty teatrów, które coraz lepiej dostosowują się do obecnej sytuacji i zapewniają rozrywkę z najwyższej półki w wersji online.

„Cyrulik sewilski” to dzieło, które gorąco polecam jako pierwszy kontakt z muzyką operową. Przepiękne, melodyjne arie oraz niezwykle zabawne, pełne zwrotów akcji libretto sprawiają, że jest to dzieło wyjątkowo przyjazne w odbiorze. To najbardziej rozpoznawalne i lubiane dzieło Rossiniego, wystawiane często na scenach najsłynniejszych oper. Najsłynniejszym, często wykonywanym osobno fragmentem jest uwertura, dzięki czemu widz od pierwszych chwil może poczuć się, jakby słuchał dobrze znanych dźwięków.

Właśnie teraz nadarza się doskonała okazja, aby w łatwy i przyjemny sposób, w domowym zaciszu, poznać tę operę w inscenizacji Opery Bałtyckiej. Co ciekawe, akcja opery została przeniesiona z Sewilli do Nowego Meksyku w Stanach Zjednoczonych. Uśmiech może wywołać już sam fakt, że stary Bartolo łudząco przypomina prezydenta Trumpa, a tytułowy cyrulik wygląda jak typowy „Seba” w dresie 😊. „Cyrulik sewilski” to opera komediowa, więc i anturaż bywa sprowadzony do żartu.  W spektaklu w Teatro Massimo realizacja nawiązywała do współczesnych kreskówek. Jak spodoba nam się amerykańska interpretacja tej uniwersalnej historii? Zobaczymy już w sobotę! Zapraszam Was gorąco do odwiedzenia opery. W obecnej sytuacji online, a jak czasy będą lepsze dla sztuki, to i osobiście. Jestem pewna, że niejeden z Was złapie bakcyla operowego i, gdy to tylko będzie możliwe, wybierze się do opery. A może już tego bakcyla dawno złapaliście?

W eleganckim stroju i uroczystym nastroju, przy kieliszku włoskiego Prosecco, zasiądziemy przed ekranem i damy się porwać dźwiękom ulubionej opery. Kto dołączy do nas?

fot. K. Mystkowski / KFP / Archiwum Opery Bałtyckiej

Na zachętę mam dla Was KONKURS z biletami do Opery Bałtyckiej.  

Chcesz spędzić karnawałowy wieczór w operze, podziwiając najpopularniejsze dzieło Rossiniego?  Mam dla Was KOD umożliwiający bezpłatne obejrzenie spektaklu „Cyrulika sewilskiego” online w wykonaniu Opery Bałtyckiej w sobotę 30.01 o godzinie 18.00.

Aby mieć szansę na zdobycie biletu, wystarczy zgłosić się w komentarzu pod tym wpisem lub pod postem konkursowym na Instagramie https://www.instagram.com/natunaturally/ i napisać kilka słów o tym, dlaczego właśnie Ciebie powinnam zaprosić na ten spektakl 😉. W konkursie biorą udział wszystkie zgłoszenia na blogu oraz na Instagramie łącznie.

Wyniki w piątek wieczorem 😊.

Jeżeli chcesz jednak zarezerwować swoje miejsce w operze już teraz, zapraszam do rezerwacji biletu tu:

https://operabaltycka.pl/pl/repertuar/cyrulik-sewilski

 

 

INFORMACJE O SPEKTAKLU:

„Cyrulik sewilski” G. Rossiniego, Opera Bałtycka w Gdańsku

https://operabaltycka.pl

Terminy spektakli:

30 stycznia godzina 18.

31 stycznia godzina 17.

Jose Maria Florencio – kierownictwo muzyczne,

Paweł Szkotak – reżyser,

Anna Chadaj – scenografia i kostiumy,

Iwona Runowska – choreografia

Bilety online

https://operabaltycka.pl/pl/repertuar/cyrulik-sewilski

 

 

 

Spread the love