Co za słodki dzień 🙂
Niełatwo było go zdobyć, pojawiał się i znikał w mgnieniu oka. Raz tu, raz tam, w kawiarenkach i smakowitych punktach Nadodrza.
Tradycyjny pączek wrocławsko-lwowski przygotowany zgodnie z przedwojenną recepturą. Nadziewany powidłami śliwkowymi z cynamonem. Wrocławski hit od 300 lat.
Pączek wrocławsko-lwowski debiutował już kilka lat temu, ale ponieważ cała wysmażona partia sprzedawała się w ciągu 15 minut, mało kto wiedział jak smakuje. To nie lada gratka spróbować smaku przedwojennego Breslau. Pączki przygotowywane są przez Seniorów z Nadodrza oraz Piekarnię Państwa Krajewskich, która poszczycić się może wyróżnieniem „Złoto Nadodrza”. Na codzień piekarnia słynie z pysznego Chleba Poligonowego – żytniego, na naturalnym zakwasie, z dodatkiem gotowanych ziemniaków, dzięki którym chleb zachowuje świeżość i przez kilka dni. Dziś jednak królowały przedwojenne słodkości. Mniam …
Tradycyjny smak został odtworzony w ramach akcji międzypokoleniowego odtwarzania smaków dawnego Wrocławia. W procesie odtwarzania uczestniczył znany historyk Grzegorz Sobel, autor książek o wrocławskich kulinariach. Jak pisze Sobel, pączek stał się przebojem dzięki duchownym, którzy polecali je ubogim jako ostatni pożywny posiłek przed długim i restrykcyjnym postem. Ponieważ podobny smakołyk królował również we Lwowie, stąd też dwa miasta w nazwie słodkości. Mniammm…
Szczerze kibicuję odtwarzaniu kolejnych historycznych smaków Wrocławia, a tę rundę uważam za wygraną 🙂