ps. przy okazji powstało banalnie proste ciacho, które u mnie trafia na listę letnich przebojów.
1. Formę wyłożyć herbatnikami, nasączyć porto.
2. Zmiksować masę: 1 kg białego zmielonego sera (taki w wiaderku, ale jak ktoś się nudzi to może zmielić biały ser trzy razy, czemu nie?), 2 łyżki mąki ziemniaczanej, 1 puszka słodzonego mleka skondensowanego, 4 jajka, 200 g roztopionej (lekko ostudzonej) gorzkiej czekolady.
3. Połowę masy wlać do formy, piec w piekarniku nagrzanym do 180 st. przez ok. 20 minut. Wyjąć, wyłożyć wiśnie (chociaż w sumie z jagodami też jest pyszne), zalać resztą masy. Piec ok. 40 minut. Zostawić w piekarniku do schłodzenia.
4. Udekorować podsmażonymi wiśniami (no, albo jagodami). Nie wolno jeść ciepłego (przysięgam, że brzuch boli jak diabli…). Najlepsze jest po spędzeniu upojnej nocy w lodówce.
5. Nie zapraszać gości, bo cała robota na marne. Zjedzą wszystko jak nic (żeby nie było, że nie ostrzegałam!).